Urbanologia? Gdy to słowo wystukać na klawiaturze komputera, pojawia się wężyk podkreślający jego niepoprawność. Stąd też, choć nie tylko dlatego, to raczej nie jest książka dla entuzjastów Springera, Celińskiego czy Szczerka. A może właśnie naContinue reading
Tag: piękno
DŹWIĘKOWY PEJZAŻ MIASTA
[youtube]https://youtu.be/avAQ5eiulKM[/youtube] W przestrzeni miasta dominuje zmysł wzroku. Oczy prowadzą ciało. „Skanowanie” przestrzeni, to ciągłe analizowanie i kalkulacja: odległości, rozmiaru, prędkości … To permanentna obserwacja obrazu miasta, w tym twarzy i sylwetek innych przechodniów. Platon iContinue reading
PRZYJEMNOŚĆ BEZKARNA
Duński socjolog Henning Bech, w rozprawie zatytułowanej Citysex. Representing lust in public (2012) wymienia i opisuje cechy miejskiego życia, które składają się na zmysłowe doświadczenie współczesnego flanera – miejskiego spacerowicza. Pisze o tym z perspektywy niebanalnej,Continue reading
ZIMA MIEJSKA
Przeszły dżdże wiosny, zbiegło skwarne lato I przykre miastu jesienne potopy, Już bruk, ziębiącą obleczony szatą, Od stalnej Fryzów niekrzesany stopy. Więzieni słotą w domowej katuszy, Dziś na swobodne gdy wyjrzym powietrze, Londyński pojazd tarkotem nie głuszyContinue reading
ULICA
Ulica. Dwa prostokąty z cegły na prostokącie z betonu. Hymn pionu. Przez rogatkę z dachów światło się przemyca, złodziejom dnia – kara. Tramwaj, paw z blachy, … gl-gl … próżność swoją rozgęgla. Słońce = tylko benzynaContinue reading
PIĘKNA I BESTIA
Czy brzydkie miasto jest (bardziej) interesujące? Kiedy mówimy o pięknie, wieje nudą, ale gdy pojawia się brzydota atmosfera natychmiast się ożywia – te słowa Rem’a Koolhaas’a można, przy odrobinie złośliwości, odnieść równieżContinue reading
MIASTO: koncentracja/rozproszenie
Miasto nie osiąga nigdy stanu trwałej równowagi. Napięcia wewnętrzne, przeplatane chwilowym „łapaniem” balansu skutkują kontrastowym obrazem miasta, paradoksami i nieciągłością. Czy za tym idą koncepty miasta, oparte na paradoksie? Osobliwa wizja miasta: Frank Lloyd Wright [MoMA] –Continue reading