6%

Zadziwiające, że efektywne wykorzystywanie istniejącego zasobu mieszkaniowego miast
(tj. komunalnych lokali mieszkalnych) stanowi problem, z którym wciąż  nie potrafimy sobie poradzić. Sprywatyzować, a problem sam się rozwiąże
lub – Wystarczy poczekać, depopulacja odwróci relacje popyt/podaż… Jakie to proste! A rodzina na swoim, wynajętym od gminy, osiądzie już za jakieś 25/30 lat -na komunalne mieszkanie ma obecnie szanse zaledwie 15% z uprawnionych (ujawnionych, czyli oczekujących na realizację wniosku).
Niedostatkiem ilości mieszkań komunalnych można wiele tłumaczyć, ale chyba jednak nie wszystko uzasadnić.
Z opublikowanego niedawno raportu Najwyższej Izby Kontroli  wynika (warto poświęcić popołudnie, aby ten niezbyt obszerny RAPORT przeczytać), że  2/3 miast (23 z 34 skontrolowanych) nie radzi sobie z własnym zasobem mieszkań i nie potrafi sensownie nim zarządzać. Co więcej, 1/3 z nich (12 na 34 skontrolowanych) nie dba o informacje o posiadanych mieszkaniach, nie prowadzi rzetelnej ewidencji lokali mieszkalnych [s.38].
Jeśli uznać wyniki tej kontroli za miarodajne i uprawniające do uogólnień, to nie zdziwi, że wielkość nieużytkowanego zasobu mieszkaniowego miast wyraźnie rośnie – stanowi obecnie mniej więcej 6% ogółu komunalnych mieszkań [s.7 raportu]. W relacji, nawet tylko do postępu w prywatyzowaniu zasobów mieszkaniowych miast (który ocenia się na 5% rocznie), jest to udział znaczny. I strata.

 

Dodaj komentarz